Wstęp[]
Chris: Poprzednio w Misji Totalnej Porażki... Ja powróciłem do show! Przy okazji zawodnicy musieli zabawić się w chowanego, hah! Ukrywali się Agenci, a szukali ich Politycy. Destiny wszystkich załamywała swą lekkodusznością, no ale ludzie... to nam podnosi OGLĄDALNOŚĆ! Coś zaczęło iskrzyć między Bridgette a DJem! (puszcza oczko) Nasza kochana manipulatorka posprzeczała się z paroma osobami, a potem dała się złapać w pułapkę Katie i Duncana, hahahah! Ostatecznie to Heather wyleciała z programu. I dobrze jej tak! Jakie chore zadanie czeka dzisiaj naszych agentów? Czy moja fryzura w porządku? Tego dowiecie się już za chwilę w Misji... Totalnej... PORAŻKI!!!
Video:Total Drama Mission - opening
Sypialnia F.A.[]
Alarm! Dryń, dryń i czerwone światło.
Tyler: (gwałtownie budzi się i wali o sufit) Co? Gdzie? Jak? (wychodzi mu guz) Ałł?
Sierra: Co to jest?
Kabina zwierzeń[]
Gwen: (w piżamie i poczochrana) Jeśli to twoja sprawka Chris, to już nie żyjesz...
...
Destiny: Aaaa! Włamanie! Mordercze bakłażany chcą zgarnąć mi kanapkę spod wyra! NIE POZWOLĘ! (i rozgryza poduszkę, a pierze lata po całym pokoju)
Trent: Ej, spokojnie, wyluzujcie.
Noah: (budzi się i wyciąga zatyczki z uszu) Coś nie tak? Co to?
Katie: Ty cały czas miałeś zatyczki do uszu?
Noah: Tak, a co?
Katie: To dlaczego się ze mną nie podzieliłeś?! Kapitan drużyny zawsze musi być wyspany, no nieee?
Kabina zwierzeń[]
Noah: Katie jest tak prostolinijna. A jednocześnie taka złożona... Nie, to nie to co myślicie!
...
Sypialnia P.Ś.[]
Alarm! Drrr i czerwone światło.
Sadie: Co to jest?! Czy to... budynek się wali?!
Bridgette: Nie, nie! Spokojnie Sadie, to pewnie tylko Chris.
Kabina zwierzeń[]
Chris: Czemu te dzieciaki zawsze wszystko zwalają na mnie?! Ale tak, to ja, hahah!
...
Głos z głośników: EWAKUACJA, EWAKUACJA! (wszyscy podbiegają do drzwi) ...Ale może się chociaż ubierzcie, co?
Hol[]
Chris: No wreszcie! Alarm podniesiony, a wy się wleczecie jak ślimaki w smole!
Destiny: Chyba miałeś na myśli myszy?
Cody: A nie lochy?
Bridgette: Jaki sens miałyby lochy w smole?
Cody: No wiesz... takie dodatkowe tortury, nie?
Katie: A to nie były czasem duchy?
Sadie: I to ma sens! To znaczy... pomysł Cody'ego ma sens, hihi! Prawda, Bridge?
Gwen: Muchy, ludzie, MUCHY!
Kabina zwierzeń[]
Gwen: Czy ci ludzie naprawdę są tacy głupi, czy tylko udają?
...
Tyler: Muchy?! Gdzie?
Kabina zwierzeń[]
Tyler': Może nigdy o tym nie wspominałem, ale oprócz kurczaków to boję się też much. Te ich małe trąbki i skrzydełka... (teraz przelatuje koło niego mucha) AAAAA!
...
Chris: Ludzie, załamujecie mnie! Chodziło mi, że chyba ślimak jest wolniejszy od muchy, to jak wlezie... Argh! Chodziło mi o to, że po prostu wolno idziecie!
Wszyscy': Aaaaaa.
Chris: Wiecie jakie zadanie czeka was dziś?
Christie: Niby skąd mielibyśmy wiedzieć, co?!
Chris: No nie wiem... może ktoś znowu wykradł mój scenariusz, hę? (podejrzliwe spojrzenie na Christie) No nic. Na początek nasze urocze panie kapitan otrzymają takie fajne mapki i po pęku kluczy. (wręcza Katie i Sadie mapki i pęki kluczy) Zadanie jest następujące: idziecie drogą, którą wskazuje wam mapa. Następnie wsiadacie do pojazdu wiertniczego i według mapki na odwrocie jedziecie do tego budynku, co go tam narysowano. No i z tamtąd wyciągacie skrzynię i wychodzicie razem z nią drzwiami FRONTOWYMI. Ta drużyna, która będzie szybsza, otrzyma zawartość skrzynki. Jakieś pytania?
Sadie: Em... po co nam te klucze?
Chris: Uwierz mi, że się przydadzą. Coś jeszcze? (Destiny podnosi łapkę, ale Duncan bierze ją i ściąga kręcąc przecząco głową, a Destiny jest bliska płaczu) No, to do roboty! Kto pierwszy ten lepszy, START!
I drużyny wystartowały... (warto w tym miejscu wspomnieć, że każda drużyna ma rozrysowaną inną drogę do pojazdu wiertniczego)
Fajni Agenci[]
Katie: Kurczę! Nie mogę rozczytać tej mapy! A to co? Sos czekoladowy?
Noah: To jest tzw. LEGENDA, Katie.
Katie: Aaaa, no jasne, hahah. Tylko tak żartowałam.
Kabina zwierzeń[]
Noah: To dziwne, ale mimo wszystko... ją lubię. (wali się łapą w twarz) Przestań Noah!
Tyler: Lin... Londie...Lynz... ach, nie ważne jak masz na imię! Ważne, że JA TĘSKNIĘ! (i przesyła całusa, ale wali łapą w ścianę) Ał! Drzazga! AAA!
...
Destiny: Hej, wiesz Duncan, że mi się dziś śniłeś? Serio!
Duncan: Em... to fajnie.
Destiny: No! Też tak myślę, hihihi! I trzymaliśmy się za ręcę! (dziwne spojrzenie Duncana) Nie, to nie to, co myślisz! Co, to, to nie! Ja nie zdradzam swojego chłopaka i żadnej lasce go nie odbijam! ...zresztą i tak masz tak oślizłą łapę, że... no wiesz.
Kabina zwierzeń[]
Duncan: Aha, dobra, spoko... zresztą nic dziwnego, że mam "oślizłą łapę", skoro tam mieszka Oślizłek, nie?! (wyciąga Oślizłka) Mój ty robaczku, nio, nio, nio! No dobra, koniec wywiadu! (złowroga mina)
...
Duncan: (wychodzi z kabiny zwierzeń i tuli Oślizłka) Mój ty zwierzaczku, nio, nio, nio!
Katie: Skończyłeś już?
Ducnan: Taa. (przysuwa twarz do zwierzaczka, a ten ugryzł go w nos) AAA! Zgiń głupi robalu! (wziął zrzucił Oślizłka na ziemię i zdepnął go)
Destiny: AAAAAA! Morderca! Hitagurshi, hitagurshi! (po jap. morderca) Ej, hitagurashi brzmi jak higurashi... hahahah, jestem Rena Ryuuguu, łii!
Sierra: Aaaaa! (piszczy) Duncan, jak mogłeś coś takiego zrobić?! (nagle robal się podniósł i polazł w jakiś kąt)
Duncan: (w tym momencie wyskoczyło mu dziwne-czerwone-coś na nosie) JESZCZE CIĘ DORWĘ! (Gwen i Trent go przytrzymują)
Kabina zwierzeń[]
Gwen: Jak tak dalej pójdzie - przegramy...
...
Politycy Śledczy[]
Sadie: Nic nie rozumiem z tej mapy!
Christie: Może dlatego, że trzymasz ją odwrotnie, geniuszu? (wyrywa jej mapę)
Sadie: Ej!
Kabina zwierzeń[]
Sadie: Ugh! Co ja sobie myślałam wybierając ją do drużyny?
...
Christie: No dobra: teraz idziemy prosto, potem w lewo, w lewo, w lewo, w lewo... ej! To nie ma sensu! Zatoczymy ogromne koło!
DJ: Ekhm... Christie?
Christie': Słucham?
DJ: Może to dlatego, że to są ściany. To czerwone to jest nasza droga.
Christie: Tak? To w takim razie co to jest to niebieskie?
Bridgette: (bierze od Christie mapę) To nie są przypadkiem...(oddalenie kamery na korytarz pełen laserów)...lasery?
Cody: Całkiem możliwe.
Ryan: Ale czemu lasery mieliby rysować niebieskim?
Christie: Bo wujek Chris jest daltonistą?
Wszyscy: SERIO?!
Christie: No raczej? Czy wy widzieliście, jak on się ubiera?
Cody: Tak, w sumie masz rację.
Destin: Jak przejdziemy...?
...
Fajni Agenci[]
Sierra: (przełyka ślinę) Jakieś pomysły?
...oddalenie kamery na co najmniej 10-metrowy basen z rekinami ludojadami.
Duncan: Taak.. dajmy go na pożarcie jako odwrócenie uwagi. (wskazuje na Tylera)
Tyler: CO?!
Duncan: Noah?
Noah: Nawet o tym nie myśl.
Duncan: No to mamy problem, żegnaj Trent. (właśnie go podniósł, kiedy...)
Gwen: NIE!
Kabina zwierzeń[]
Trent: TAK! Wiedziałem, że ona nadal mnie... (wyciera placem łzę) ...że nadal do mnie coś czuje! (wzruszenie)
...
Gwen: To znaczy... po co od razu tracić zawodnika, skoro ten... skoro możemy...
Destiny: (szeptem do Gwen) Hej, kompromitujesz się dziewczyno! (do wszystkich) Tutaj, tuuuutaj! Diddy ma plan - czyli że ja, hihihi! (Duncan odstawia Trenta)
Trent: Dzięki?
Duncan: Ależ proszę bardzo, heheheh.
Katie: No, słuchamy cię, Destisia.
Destiny: DIDDY, do jasnej ciasnej, JASNE?!
Sierrra: Spokojnie, wdech i wydech, wdech i...
Destiny: (walnęła Sierrę tak, że ta padła) Ja ci dam wdech i wydech, Rilla! A teraz słuchać rozkazów, gamonie! Najpierw Tyler, stań tam. O, właśnie tak. Brawo! Teraz Sierra. Wejdź na gościa i chwyć się tej siatki, a potem przejdź po niej na drugą stronę.
Trent: To tu cały czas była ta siatka?! (wszyscy są zdziwieni)
Destiny: Tak to jest, kiedy myśli się stopami, ofermy! No, dalej! Do dzieła! Trzy, dwa, raz, bo wygrać już czas, YEAH!
Noah: A co potem: jak zostanie ostatnia osoba?
Destiny: Ostatnią osobą będzie Tyler. On jest największą ofermą z was wszystkich, więc jak go rekiny zjedzą, to niewiele stracimy. (tu Tyler się rozbeczał) Jakieś pytania? Nie? TO DO ROBOTY!!! (tak to krzyknęła, że wszystkim włosy stanęły dęba)
Kabina zwierzeń[]
Gwen: Nie dość, że doprowadziła biedaka do płaczu, to jeszcze na nas wrzeszczy! Ech, kolejna wariatka w programie...
Sierra: To nie było miłe, ale staram się ją zrozumieć...
Tyler: (tylko beczy)
...
Politycy Śledczy[]
DJ rzucił Bridgette nad laserami, a ta przykucnęła i rozglądała się wokół. Potem kawałek się przeczołgała, przeskoczyła, znów przeskoczyła... w końcu źle skoczyła...
Wszyscy: NIE!
Bridgette upadła na laser, który powinien ją przeciąć, ale...
Bridgette: (przekłada łapkę przez laser) Ej, to tylko światło! (Christie walnęła się w łeb, a Bridge stopą dotkęła jakiegoś przycisku i wszystko się wyłączyło) Chodźmy!
Kabina zwierzeń[]
Christie: Światełka? Nie no, to było poniżej mojej godności...! (urażona)
Cody: Kurczę... Bridgette w sumie też jest niezła! Aaa... (rozmarzenie)
...
Jakieś pomieszenie[]
Jakieś pomieszczenie, w którym stoi pojazd wiertniczy. Bridgette i DJ przybijają łapki jako piątkę.
Kabina zwierzeń[]
Bridgette: Nie, ja nie moge być z DJem! Geoff, Geoff, Geoff, Geoff, GEOFF! (w tym momencie spadła na Bridge lampa, więc dziewczyna zemdlała)
...
Ryan: WOW... (zdziwienie i wielkie gały)
Sadie: O kurczę... O.O
...i kamera na TEN pojazd.
Cody: Ale to wieeelkie! Trochę jak LeShawna, hehehe.
Christie: (dziwne spojrzenie na Cody'ego) Ok...? To wchodzimy?
Sadie: Tak!
I wszyscy popędzili na pojazd... nagle pojazd padł.
Kabina zwierzeń[]
Christie: Pięknie, kolejna atrapa! Mogłam to przewidzieć...!
...
Fajni Agenci[]
- W skrócie: Agenci robią tak jak kazała Destiny, z tą różnicą, że... Każdy zdejmował swoje buty i kładł je na kupkę. Potem ostatni szedł Duncan, który wyciągnął z butów sznurowadła, poplątał je i obwiązał nimi całe obuwie. Potem po tejże obuwiastej górce wspiął się na siatkę, a jak przeszedł na drugą stronę pociągnął za sznurówkę i wszyscy odzyskali swoje buty. Oprócz Gwen, ponieważ jej buty nie miały sznurowadeł, więc Duncan kiepsko je obwiązał i odpadły i zjadły je rekiny.^^
- Wszyscy weszli do pomieszczenia, walnęli w atrapę, a potem weszli w bardzo ciasny pojazd wiertniczy...
W pojeździe wiertniczym[]
Wszyscy się przepychają.
Katie: Ej no! Dajcie kapitanowi przejść, co?
Duncan: A od kiedy ty umiesz prowadzić pojazd wiertniczy?
Katie: Em... no... ale ja mam prawko!
Duncan: Ja też mam?
Trent: Ja też.
Gwen: Taa (podnosi rękę)
Tyler: Mogłabyś wziąć nogę z mojej głowy?
Destiny: Co? A tak, jasne! Sorki (wzięła nogę z głowy Tylera i postawiła ją na jego kręgosłupie)
Tyler: Ał! Dzięki.
Destiny: (schyla się do Tylera) Zawsze do usług, hihihi!
Kabina zwierzeń[]
Destiny: Ja wcale nie jestem żadną szajbuską. Ja tylko robię, co mi każe moje serce. (kładzie ręce na piersi) hahahahah, łaskocze!
...
Noah: Ja kiedyś prowadziłem coś podobnego w klubie naukowym.
Duncan: Hehehehe, no co ty nie powiesz? Ja takim czymś włamywałem się do banku.
Sierra: Włamałeś się do banku?!
Duncan: No. Hehehe, była zabawa! ...To był "bank percingu", żeby nie było.
Gwen: Uff...
Noah: Są dwa miejsca dla pilotów, to może poprowadzimy we dwójkę?
Duncan: (kop Noahowi w krocze) Jak chcesz, hehehe.
Kabina zwierzeń[]
Destiny: Uff! A już się bałam, że Duncan w tym całym Zamku całkiem zniewiaściał, hihihihi. Coś jak Trent, no wiecie...!
Noah: Jeszcze mi za to zapłacisz, przestępco ty jeden! ....nie mam ręki do obelg.
...
Destiny: To zamierza ktoś odpalić tę brykę, czy nie?... -.-
Wszyscy: TO MY NIE JEDZIEMY?! (oddalenie kamery... brawo ludzie za pomyślunek)
...
Politycy Śledczy[]
Wszyscy jakoś sobie znaleźli miejsca. Na miejscu pilotów są Cody i Destin.
Sadie: Ale wy na pewno umiecie to prowadzić, TAK?! (stres)
Destin: Taa...
Cody: Nie pękaj Sadie! Cody ma wszystko pod...(odpala pojazd)...KONTRRRRRROLĄ!
Wszyscy: AAAAAAAAAA!
Kabina zwierzeń[]
Christie:(cała potargana) Tak, jasne, oczywiście, CODY! Ugh, sami bezmózgowcy.
DJ: Cody chyba zamierza nas zabić, czy coś. (lekko wkurzony) Lepiej się powstrzymaj brachu albo będzie po tobie! (grozi paluszkiem)
...
(po jakimś czasie...)
Destin': 44.44m/godzinę
Cody: 45km NA GODZINĘ?! Rozbijemy się. AAAAA!
Destin: (policzkuje Cody'ego) 45 METRÓW na godzinę.
Cody: Ahaaa... zaraz... to za wolno! przyspiesz! (zła mina)
Destin żuje balonową i zaciąga jakąś dźwignię.
Sadie: Chwilka. Ma ktoś mapę? (wszyscy patrzą po sobie)
Kabina zwierzeń[]
Christie: (łapa przez łeb)
Ryan: Ci ludzie są raczej niezbyt rozważni.
...
(po chwiluni)
Nagle maszyna pędzi, a pędzi...
Wszyscy: AAAAAAAAAA!
Kabina zwierzeń[]
Christie: Jeśli tego nie przeżyję to pamiętaj wujku Chirs... TO TWOJA WINA, CIOTO!
...
Pojazd wręcz wyskakuje z podłoża w jakimś budynku i wali w sufit, rozbija go i wali w następny, ale już się na nim zatrzymuje.
Bridgette: I jak my stąd wyjdziemy? (z rozpaczą w głosie wygląda przez okno pojazdu)
Fajni Agenci[]
Duncan: O żesz ty!
Duncan stał butem ze 3 mm od ogromnego wiertła wystającego z podłogi. Niestety Tyler nie miał już tyle szczęścia... wwiercił się w wiertło i walnął w ścianę. Katie i Sierra od razu przyszły mu z pomocą i go jakoś odkleiły.
Tyler: Dzięki! (i lampa spadła mu na głowę) Ała!
Trent: Póki co, jesteśmy chyba pierwsi.
Noah: Tak, teoretycznie tak. Ale zauważ, że skrzynie są ukryte w różnych miejscach, więc...
Gwen: Rusz się, Noah! (krzyczy do niego z daleka, bo wszyscy już sobie poszli)
Kabina zwierzeń[]
Noah: Przecież to ja jestem mózgiem drużyny!
...
Za jakimiś drzwiami[]
Katie: I gdzie to ma, kurczę, być?
Tyler: JAKI KURCZAK? GDZIE?! (Destiny mu daje mu łapę w papę)
Destiny: Przestań już z tymi kurczakami, ty ciemna maso chodząca w styropianie!
Tyler: Ej!
Destiny: Kto ma mapę?
Sierra: Em... chyba została...
Destiny: Nie! Nie mów już nic więcej... Argh! Głąby mnie otaczają! Idę po nią! hahahahah! (i wybiegła)
Gwen: Ej, czy tam czasami za ta gablotką nie ma tej skrzyni?
Trent: JEST!
Katie: Po szkrzynię!
I cała drużyna, oprócz Destiny, biegnie do skrzyni, kiedy nagle Katie się o coś potyka, a zewsząd wyłażą ninja.
Noah: Czy wie ktoś, jak walczyć z ninja?
Duncan: Nie?
Katie: Odwrót! ODWRÓT!
Ninja zaczęli rzucać shurikenami, a drużynie jakoś udało się zwiać za jakieś drzwi.
Politycy Śledczy[]
Wszyscy oprócz Sadie są już na ziemi.
Bridge: Skacz Sadie, nie bój się!
Sadie: Ale... ale... ja mam...
Christie: Nadwagę? Tak, wiemy! A teraz skacz!
Kabina zwierzeń[]
Bridgette: Kurczę, Christie jest po prostu wredna!
...
Sadie: No dobra... raz kozie śmierć! (bierze rozbieg i skacze) co? ja żyję? hihihi, TAK!
Christie: Złaź ze mnie, wielorybie!
Sadie: o, sorki. (i złazi z Christie)
Cody: To... mamy jakiś plan?
Bridgette: A gdzie jest mapa?
Sadie: Hihihi! ...w środku. (pokazuje na pojazd wiertniczy wiszący w powietrzu)
Christie: Ugh! I jak niby zamierzasz bez mapy znaleźć tę głupią szkrzynkę, CO?!
Sadie: Ale ja myślałam, że ta mapa, to... to po to, żeby się tu dostać!
Christie: No co ty nie powiesz? A jak niby zamierzasz sprawdzić, czy jesteśmy w dobrym miejscu, skoro jechaliśmy tu nie patrząc na mapę? Poza tym mapa była po to, żeby tu dojechać i dostać się do jakiegoś konkretnego miejsca w budynku, NO NIE? (i Sadie się rozpłakała) Świetnie! Jeszcze się popłacz wielorybico, tak!
Bridgette: Ej! A nie dałoby się tak trochę, no... milej?
Cody: A gdzie ten, no... nowy?
Ryan: Ale który?
Cody: No ten taki blondas?
Ten taki blondas właśnie wykoczył z wraku z mapą w łapce.
Bridgette: Widzisz, Christie? I nie było po co się tak awanturować!
Christie: Hmph!
Destin: Ech... jesteśmy w dobrym miejscu, idealnie tam, gdzie mieliśmy być.
Bridgette: No, Sadie, już. Przestań płakać i chodźmy.
Sadie: Do... dobra.
W skrócie:[]
Jakaś chwytliwa muzyczka
- Destiny znajduje mapę, ale napadają ją ninja, więc skacze im po głowach i z mapą w zębach biegnie do drzwi, ale zamykają się zaraz przed jej nosem więc wali w ścianę.
- Reszta Agnetów siedzi na drzwiami w jakiś garnkach i z miotłami w rękach, ponieważ ukryli się w schowku. Duncan daje znak i i wszyscy z krzykiem wybiegają na ninja. Walczą. Tyler dostał w papę od jednego, drugiego, teraz w krocze, no i przez przypadek go Duncan walnął...
- Co słychać u Śledczych? Zatem znaleźli jakieś fajne drzwi, Christie bierze je z pół-obrotu i fajnie. Biorą skrzynię, uruchamia się alarm i... zraszacze. Wszyscy ślizgają się po mokrej podłodze i nie mogą wyjść ze skrzynią.
- W końcu Destiny udaje się wydostać, ale zastaje tylko pusta gablotę bez skrzyni więc tylko krzyczy i biega wszędzie.
- Śledczy w pewnym momencie tak się ślizgają, że wpadają do jakiegoś szybu i z krzykiem lądują koło drzwi frontowych.
- Agenci ze swoją skrzynią pjawiają się chwilę po Śledczych i rozkminiają kluczami drzwi.
- Obie drużyny męczą się z drzwiami. Nie ten, nie ten i nie ten... w końcu Noah wyrwał Katie klucze i otworzył drzwi.
Przed budynkiem[]
Fajni Agenci: Łuhuuu! TAK! Tak jest! Jesteśmy meeeeega! (i wszyscy dają sobie piątkę)
Christie: Kurczę! (rzuca klucze na ziemię, depcze je i się wścieka) Argh! To wszystko przez was!
Chris: Nie tak szybko, moja panno. Wydaje się, że Agenci zgubili jedno słoneczko!
Katie: Co? To niemożliwe! Przecież jest nas tyle samo, co ich! Powinno się zgadzać! (Duncan ją walnął w głowę)
Noah: Nas jest o 1 osobę mniej.
Katie: Nie! Przecież jest po 7, nie? (Noah wali się w głowę)
Gwen: Taaak. Przynajmniej wiemy na kogo głosować...
Destiny: Jeronimo! YEAH! (i skacze z... z dość wysoka, wprost w ramiona Destina) Hihihi, cześć Destinek, co słyyyychać? Kocham cię, wiesz?
Destin: Taa.
Destiny: To fajno.^^ (nagle widzi, że jej drużyna się źle na nią patrzy) No co?
Chirs: Ej! Ale nie zapominajcie o mnie, to ja tu jestem gwiazda, noo! No dobra, Śledczy.... możecie otworzyć swoją skrzynię.
Christie: Suuuuper.
Bridge próbuuje otworzyć skrzynię, ale się nie da.
Bridgette: Chris! To jest zamknięte!
Chris: Po to masz klucze, żeby ich używać, no nie?
Zbliżenie na połamane klucze.
Christie: (jej drużyna się źle na nią patrzy) No co? Pewnie i tak są to jakieś stare chipsy, jak poprzednim razem.
Chris: Hahahah, a właśnie, że nie! To karnet na 3 dni na kolację razem z Chefem i mua! A wiecie, że my jadamy nieco inaczej niż wy, prawdaaaaa?
Christie: (złych spojrzeń ciąg dalszy) Ugh! Wielkie mi halo!
Chris: Niestety, Fajni Agenci.... widzimy się dziś na ceremonii. Narka!
Katie: Ale ja nadal nie czaję. My przegraliśmy w końcu, czy nie?
...
Ceremonia[]
Chris: Oddaliście już swoje głosy. Eee, nowa? Nie musiałaś wcale taszczyć tu tej lalki Destina.
Destiny: Ale to nie Destin, to mój ukochany, Deidara-chaaan! (i tuli się do pluszaka)
Chris: Aha, ok...? Dzisiaj dostajecie... super-lepką gumę! nie do żucia, OSTRZEGAM! ...żeby nie było. Dzisiaj gumę dostają: Trent, Sierra, Gwen, Duncan, Noah, Katie... Destiny, Tyler... któreś z was będzie musiało zrobić nananana, nananana, jejejejee, dowidzeeeenia! (o co chodzi z muzyczką? patrz odcinek 2 Planu TP) a będzie to...
Chwila ciszy...
Chris: Destiny!
Destiny: CO?! Który z was, gamonie, na mnie głosował?!
Wszyscy: Wszyscy...?
Destiny: Aaa, to wiele wyjaśnia. (posępnie)
Szyb Wstydu[]
Destiny: No to pa! Za nikim nie będę tęsknić, hmph! no, może oprócz Gwen, Christie, Chrisa, Chefa, Marka, Dwaina... (zirytowano-znudzone spojrzenia wszystkich) i oczywiście prócz Dei-chana, hihihihi! (podchodzi do Destina i go całuje) to papatki! ZEMSZCZĘ SIĘ JESZCZE! Buahahahahah! (no i weszła do Zasysacza Przegranych, który wziął ją wezsał)
Gwen: Ahaaa, dobra...?
Chris: To już wszystko na dziś. Czy Destiny dokona swej zemsty? Czy wreszcie pozwolą mi się popisać mym urokiem? Tego dowiecie się już niedługo w Misji... Totalnej... PORAŻKI!!!
Odcinki Misji Totalnej Porażki | |
---|---|
1. Misja: rozpoczynamy zabawę! cz. 1 • 2. Misja: rozpoczynamy zabawę! cz. 2 • 3. Bądź czujny • 4. Małe-wielkie włamanie • 5. Co nie zaboli, tego sercu nie żal • 6. PoSprawie I: Co się stało, to się nie odstanie • 7. Sytuacja nieco za gorąca • 8. Oko za oko, psikus za psikusa • 9. Uwaga, lecę! • 10. Galaretkowo • 11. Dyskietka na wagę złota • 12. PoSprawie II: Kryzysy w związkach damsko-męskich • 13. (U)więzi • 14. Pierwsza taka misja • 15. Pułapka za pułapką pułapkę pogania • 16. Noże, rewolwery i inne takie • 17. Współpraca, dzieciaczki, współpraca! |