Totalny Obóz! - odcinek 9.
Wstęp[]
Mitchel: W poprzednim odcinku Totalnego Obozu uczestnicy poszukiwali Ginger, która ukrywała się na wyspie. Niestety, przez groźby fanów, musiałem ją przywrócić! Teraz Węże są w pełnym, ośmioosobowym składzie, zaś Krokodyle tylko w pięcioosobowym, gdyż ponownie musieli kogoś wyrzucić - padło na Jim'a, który przez pół odcinka ryczał z powodu braku Will'a. Co za żenaada. Uczestnicy szukali też różnych zwierząt, które przydadzą im się w dzisiejszym zadaniu. Chcecie wiedzieć więcej?! Oglądajcie Totalny... Obóz!
<Intro: Kamera z góry wpada na morze, gdzie na materacu leży, popija soczek i macha Mitchel, a Tim wachluje go liściem palmy. Przechodzi na plażę, gdzie na leżaku leży Cindy, trochę dalej Will wpatruje się w nią, a po chwili Jim skacze z buziakami na Willa. Kamera idzie teraz do lasu, gdzie Chacky wyciąga dzióbek do Kelly, a ta mu daje z pięści w twarz. Stacy się śmieje, ale po chwili obrywa od ptasiej kupy i się wścieka. Kamera przechodzi do kuchni, gdzie Chef gotuje, gdzie Jason podrywa Jasmine, która popycha go na Megan, która wpada w ręce Ricky’ego, oboje się rumienią. Max się z tego śmieje, a Daniel patrzy obok na nią z podziwem, a Jasmine wkurza się na Daniela. Kamera przechodzi na podwórko obok kuchni i widać George’a torturującego jelenia, Millie na niego krzyczącą oraz Michaela’a przygotowującego pułapkę. Na koniec kamera idzie na pole z ogniskiem, gdzie Ginger rozmawia ze Stanley’em, po czym przybiegają wszyscy wkurzeni na Ginger, a nad nimi pojawia się napis z gwiazd „Totalny Obóz!”.>
Rano, domki drużynowe[]
Jasmine, Megan i Jason stoją przed Daniel'em w szeregu.
Daniel: Ricky! Do szeregu!
Ricky: (leży na łóżku) Umyj się.
Daniel: Grrrr! (wkurzył się ostro)
Ricky: Opanuj nerwy, kolego.
Daniel: (wziął łóżko i rzucił w Ricky'ego, a ten odskoczył)
Megan: Moje łóżko!
Ricky: Megan, kotk... Yyy, dołóż mu!
Megan: Odłóż je teraz! (powiedziała wkurzona)
Daniel: (spojrzał na nią kpiąco i zaczął się szyderczo śmiać) Bawisz mnie, malutka...
Megan: (próbowała go popchnąć, ale Daniela nawet nie ruszyło)
Daniel: (popchnął Megan, a ta upadła na ziemię)
Ricky: O nie, tego pożałujesz, nie będziesz bił mojej Megan!
Megan: (PZ) Mojej Megan?! Ojejku... (wzruszyła się)
Ricky: (przywalił Daniel'owi, przez co zrobiło mu się limo pod okiem)
Daniel: (przez zaciśnięte zęby) Tylko znajdźmy się na ceremonii, a wylecicie oboje!
Ricky: Ale się boję... (sarkazm)
Ricky: (PZ) Załatwię mi i Megan nietykalność na następną ceremonię... Ciekawe, kto wyleci!
Ginger tym razem nie gadała ze Stanleyem. Normalnie spała. Drużyna się budzi. Ginger zaczyna płakać.
Chacky: A jej co?
Kelly: Przynajmniej nie gadała całą noc ze sobą...
Ginger: (przez łzy) Stanleya nadal nie ma! Pomożecie mi go poszukać?!
Kelly: W życiu.
Cindy: Ja ci pomogę!
Ginger: Dziękuję!
Cindy i Ginger wychodzą.
Cindy i Ginger[]
Cindy i Ginger idą w lesie.
Ginger: Stanleykuuuu! Kochanie!
Cindy: Emm... Kto to w ogóle Stanley?
Ginger: To mój najlepszy przyjaciel!
Cindy: A jak on wygląda?
Ginger: To najpiękniejsza osoba na świecie!
Cindy: A gdzie możemy go znaleźć?
Ginger: Gdzieś w lesie... Stanleyku!
Cindy: O... Stanley?!
Ginger: Nie krzycz! Musisz to mówić ciepło no i nie "Stanley", tylko "Stanleyek"!
Cindy: No dobrze...
Cindy: (PZ) Nie, takiej idiotki nie będę z siebie robiła.
Ginger: Stanleyku! O, tu jesteś!
Cindy: Gdzie?!
Ginger: No tu. Nie widzisz?
Cindy: A... Tak, widzę...
Ginger: To dobrze, bo już się martwiłam, że coś nie tak z tobą! (zaśmiała się i odwróciła się do niej) W ramach podziękowań w szukaniu mojego przyjaciela, przyjmij to... (włożyła rękę do kieszeni, po czym wyciągnęła figurkę Mitch'a, Cindy zrobiła duże oczy) Znalazłam to w podziemiach... Kogoś mi ta rzeźba przypomina... Jednak nie wiem kogo. (wzruszyła ramionami) Nie jest mi potrzebna, ważne, że mam Stanleyka! (przytul)
Cindy: Dziękuję! (wzięła figurkę i włożyła do kieszeni)
Cindy: (PZ) Nie wierzę po prostu!
Ginger: To wracamy!
Dziewczyny wróciły.
Stołówka[]
Uczestnicy wchodzą, Chef nakłada każdemu czarnego gluta, oprócz Ricky'ego i Megan, którym daje kurczaka.
Ricky: (PZ) Mi i Megan załatwiłem normalne jedzenie. Ha, ha.
Jasmine: Mitchelku, skarbie! Dlaczego Ricky ma lepsze jedzenie ode mnie?!
Mitchel: Tobie też mogę dać! (podaje jej kurczaka)
Kelly: Hej! To niesprawiedliwe!
Mitchel: O matko, Kelly... Nie zachowuj się jak dziecko.
Kelly: (gwałtownie wstała) Jak ci przyrżnę, to ty będziesz się tak zachowywał! (wzięła swój talerz z glutem i trafiła Mitchela w twarz)
Mitchel: Aaa! Moja twarz! Moje włosy! (uciekł)
Jasmine: To za Mitchela! (trafiła swoim glutem w Kelly)
Cindy: (trafiła Jasmine) Oj. Hihihi.
Jason: (trafił w Cindy)
Chef: Dosyć!!!!
Ktoś trafił glutem w Chefa. Chef rozejrzał się i zobaczył śmiejących się bliźniaków.
Chef: Tak was to śmieszy?! W takim razie ja przejmuję całą waszą trzynastkę na rozgrzewkę!
George: (przez śmiech) Taki mały pyrtek ma nas czegoś nauczyć?! Bardziej boję się Tima!
Chef: (wyciągnął maczetę)
George: (uspokoił się) Dobra, już nic.
Chef: Zapraszam na plac główny, moi niemili. (zaśmiał się szatańsko)
Plac główny[]
Chef: No dobra, nędzne robaki!
Kelly: Widzę tu jednego. (wskazała palcem na Chefa)
Chef: (podszedł do niej z maczetą)
Kelly: Yyy, nic mi nie możesz zrobić.
George: Właśnie!
Chef: Na ziemię, łajdaki! Wszyscy, poza Rickym i Megan!
Na ziemię kładą się wszyscy poza Kelly, George'm, Michael'em, Jasmine, no i Rickym i Megan.
Michael: Nie będę robił nic, co rozkazujesz!
Chef: Tak? To chyba czwórka buntowników pożegna się z szansami zdobycia miliona...
Kelly, George, Michael i Jasmine się położyli.
Chef: Teraz wszyscy 100 pompek! A wy, (wskazał na Millie, Michael'a, George'a a potem Kelly) Robicie 200!
Millie: Czemu?!
Chef: Bo mam taki kaprys!
Jasmine: Mitcheeeelkuuuuu! Ja nie chcę!
Chef: (dzwoni telefon, odbiera, wysłuchuje, rozłącza) Jasmine, dołącz do Ricky'ego i Megan)
Jasmine: Juuhuuuu!
Kelly: Hej! Dlaczego Krokodyle są dopingowane?!
Chef: Nie są dopingowane! Poza tym, zrobiłaś dopiero 8 POMPEK! Jeszcze 192!
Kelly: (mruczy pod nosem) Żebyś się nie zesrał...
Chef: CO POWIEDZIAŁAŚ?!
Kelly: A co cię to obchodzi, dzieciaku?!
Chef: Zrobisz sobie 300, koleżanko!
Ginger: Chefie, Stanley już nie może...
Chef: Gó*no mnie obchodzi jakiś Stanley! Rób, masz dopiero 7 POMPEK!
Jason: A ile mamy czasu?
Chef: PRZESTAŃCIE JĘCZEĆ! Zrobimy tak. Możecie okazać się mięczakami i skończyć pompować. Ale ostatnia osoba, która zostanie na pole walki, wygra przewagę dla drużyny w wyzwaniu. Nie wiem jaką. Mitchel wymyśli. Proszę, kto się już poddaje?
Od Krokodyli nikt nie zszedł. Zaś od Węży zeszły Cindy, Millie, Ginger i Chacky.
Chef: Czyli na polu bitwy zostali tylko Daniel i Jason od Żarłocznych Krokodyli oraz Max, George, Michael i Kelly od Jadowitych Węży. Kto wygra?! Oglądajcie... no ten... sezon.
REKLAMA
Katie: O taaaak! Sadie, prowadzimy show!
Sadie: Tak, jak ono się nazywało?!
Katie: Dziwactwa Totalnej Porażki! Występują w niej różne dziwne osoby... Bardzo dziwne!
Sadie: Mięsny jeż nie jest dziwny! Tylko smaczny.
Przychodzi Bteh.
Bteh: Przestańcie kur*a reklamować ten zaje*any program!
Katie: Bteh! Proszę odejść!
Bteh: Nie rozkazuj mi, głupia su*o!
Sadie: O rany, zaraz nie wytrzymam! (wachluje się ręką) Weźcie ją stąd!
Ochrona zabiera Bteh.
Sadie: Katie, a kto jest twoim faworytem?!
Katie: Ten, jak on miał...
Sadie: Ja wiem! Pewnie chodzi ci o...
K&S: ALEJĄDERKO!
Obie w śmiech.
Lektor: Dziwactwa Totalnej Porażki! Seria Rafcia492 z postaciami innych użytkowników: LadyAnn, LadyDreamy, Vamelii, Lukaninho, FikcyjnegoZiomusia, Marksa, MMichaela, Wojtka, Mileka oraz Johnny'ego!
REKLAMA
Cała szóstka robiła pompki.
Kelly: (PZ) Jeśli mam to robić dla zwycięstwa, to chętnie!
Jason: (przestaje) Nie dam rady... (odchodzi dalej do pozostałych)
Jasmine: Słabeusz. (uśmiechnęła się szyderczo, a Jason opuścił głowę i posmutniał) Za to Daniel się jeszcze trzyma! Co za ciachoooooooo!
Chef: Szybciej, szybciej! Jeśli Mitch przyjdzie i będzie więcej niż jedna osoba na polu bitwy, wygra ta drużyna, która ma więcej zawodników, a w tym wypadku Węże.
Jasmine bierze kamień i już ma zamiar rzucić w Kelly, jednak Cindy ją powstrzymuje łapiąc ją za rękę.
Cindy: Nawet o tym nie myśl, kochana!
Jasmine: Puszczaj! (wyrywa się i rzuca, jednak trafia w Daniela, który upada) O nie!
Daniel: Argh!
Cindy: (udaje przejęcie) Jasmine! Dlaczego rzuciłaś kamieniem w Daniela?!
Daniel: Pożałujesz tego!
Jasmine: Nie, Danielku, to było niechcący!
Chef: Wygląda na to, że to Jadowite Węże zdobędą przewagę. Mam nadzieję, że ją wykorzystacie.
Przychodzi Mitchel.
Chef: Mitch, Węże wygrały moje zadanie, dlatego teraz daj im przewagę w zadaniu (Ricky odchrząknął) Ale Krokodylom też daj, starali się. (odszedł)
Mitchel: No to nie dam nikomu! Hahaha!
Węże: Eeeeeeeeeeej!
Mitchel: O rany, jakie to śmieszne! xD
Świersz, a on dalej się śmieje.
Megan: Może powiesz w końcu jakie zadanie?
Mitchel: Ojej. Ktoś się chyba zdenerwował?
Megan: Chyba ty!
Mitchel: Dobra, pamiętacie zadanie ze zwierzątkami z poprzedniego odcinka? Macie je?
Daniel: No tak trochę...
Millie: Tak, mamy!
Mitchel: To dobrze... Bo jak już mówiłem, będą dziś potrzebne!
Millie: A co będziemy z nimi robić?
Mitchel: Yyy. No nie chciałabyś wiedzieć.
Millie: (głośno westchnęła i zakryła ustą dłonią)
Mitchel: No ale zawsze możesz się wycofać...
Millie: Niee...
Kelly: No mów już to zadanie! (powiedziała wściekła)
Mitchel: Jak wiecie, w obozie są różne odpady i chemikalia...
Millie już się popłakała.
Mitchel: Musicie zamienić zwierzęta! W potwory! Możecie też zamieniać rośliny! (zaczął się śmiać)
Millie: (przez łzy) Nie! Dosyć tego! (uciekła)
Millie: (PZ) Najpierw pozbieram resztę zwierząt i roślin! A potem.. Zemszczę się na Mitchelu i tym beznadziejnym show!
Mitchel: Aha, te potworki przydadzą wam się jeszcze w odcinku. Drużyna musi mieć co najmniej taką liczbę potworem, jaką ma liczbę członków. No, to powodzenia! (poszedł)
Zadanie[]
George: Co teraz zrobimy? Jak teraz ta idiotka uciekła? a mamy mieć 8 potworów!
Ginger: Y, 9.
Max: (wylicza na palcach) Mamy węża i królika... Może tę rosiczkę. (wyrwała rosiczkę)
Ginger: Stanley mówi, że zna takie miejsce, gdzie jest pełno flory i fauny!
Kelly: Nie, dzięki.
Chacky: Wiecie co? Mam taki szósty zmysł... Mogę wyczuć, gdzie są zwierzęta. I te, które nadają się na potwory. (przyłożył nos do ziemi, położył się na ziemi i zaczął się czołgać w stronę przeciwną do tej, którą szła Millie)
Kelly: No, jednego idioty mniej.
Ginger: Ja i Stanley pójdziemy do tego miejsca.
Cindy: Pójdę z tobą!
Cindy i Ginger poszły.
Max: George, Michael, wiecie może jak zmienić yyy... no na potwory?
Michael: Może... Pójdziemy poszukać jakiś odpadów, chemikaliów i tym podobne...
Kelly: Okej.
George i Michael pobiegli.
Daniel: Ale porypane zadanie. Znajdźcie jakieś odpadki lub chemikalia! Megan, Ricky!
Ricky: Eee, nie?
Daniel: Megan!
Megan: Nie. Wolę się nie pobrudzić odpadkami!
Daniel: Jason?!
Jason: Spoko. (poszedł)
Jasmine: Jakie zwierzaki lub roślinki bierzemy?
Daniel: Wiewiórkę, krokodyla, królika, pokrzywę... Emm, jeszcze jeden... Jakieś pomysły?
Ricky: Może ciebie, małpo?
Daniel: Stul pysk, pawianie!
Jasmine: Ale pociski lecą! Weźmy tego żuka! (wskazała na żuka, który przemieszczał się obok) Ale ja go nie dotknę.
Daniel: Może być. (wzruszył ramionami)
George i Michael
George i Michael napotykają Millie z roślinami i zwierzętami.
Millie: Dobrze, że jesteście. Czas na moją zemstę.
Michael: Przyszliśmy ci tylko coś powiedzieć.
George: Radź se idiotko sama!
Michael: Sorry, nie chcemy odpaść. Nara!
George: Właśnie. (zebrał wszystkie zwierzęta do klatki) Potrzebujemy tego do zadania!
Poszli.
Millie: Nieee!
Millie: (PZ) Mam tego po dziurki w nosie! Ale na szczęście, mam już plan zemsty na Mitchelu. (cwany uśmiech)
Przychodzą bliźniaki, Ginger, Cindy oraz Chacky.
George: Mamy trochę zwierząt od Millie. (pokazał klatkę pełną zwierząt)
Michael: No i chemikaliów...
Max: To dobrze! Dajmy w takim razie królika, węża, rosiczkę, no może tego ptaszka w klatce, emm, Chacky coś przyniósł? I Ginger?
Ginger: Co? Niee. Ja się bawiłam ze Stanleyem w berka!
Kelly: Boże, zaraz nie wytrzymam!
Ginger: Coś się stało?
Kelly: Ty się stałaś! Idiotko!
Cindy: Hej, spokojnie...
Kelly: Sama bądź spokojna, wariatko! (wzięła królika, węża, rosiczkę, ptaka, niedźwiedzia, lisa, Chacky'ego i Ginger i wywaliła na nich chemikalia) Ups. To chyba nie był dobry pomysł...
Zaczęli się powiększać i zmieniać w potwory. Królik miał podwójny język, Wąż potrójny ogon, rosiczka była wielka i zjadała wszystko wokół, lis się duuużo powiększył, ptak powiększył się i odfrunął, niedźwiedź miał 8 łap, Chacky miał troje oczu, a Ginger dwóch zmyślonych przyjaciół. xD
Mitchel: Jadowite Węże skończyły, no i coś słabo... Możecie sobie wybrać po jednym potworze dla siebie... Dwa potwory nie będą użyte, bo jak widać jest was piątka!
Kelly: Ok... Biorę niedźwiedzia!
Cindy: Ginger!
George&Michael: Rosiczka! Nie, ja biorę! Ja!
Michael: Dobra, bierz, biorę lisa.
Max: To niech będzie... Chacky.
Przybiega Jason i rzuca odpadki na cztery zwierzaki i pokrzywę. Wiewiórka się powiększa i dostaje wielkie zęby. Krokodyl dostają dużą paszczę, przez którą nie może się ruszać. Królik dostaje wielkie uszy, którymi chodzi. xD Pokrzywa jest wieeeeeelka i chodząca no i szczypie. A żuk się tylko powiększył do ludzkich rozmiarów.
Mitchel: Hehe. No to gratuluję potworów! Idziemy na plażę, moi drodzy!
Plaża[]
Ostatecznie zawodnicy byli z takimi potworami:
Jadowite Węże:
- Cindy - Ginger
- Max - Chacky
- George - Rosiczka
- Michael - Lis
- Kelly - Niedźwiedź
Żarłoczne Krokodyle:
- Jasmine - Żuk
- Daniel - Królik
- Ricky - Krokodyl
- Megan - Wiewiórka
- Jason - Pokrzywa
Mitchel: Witam was uczestnicy na Wielkim... Wyścigu... Potworów!
Megan: Niech zgadnę, potwory będą się ścigały?
Mitchel: Prawie, prawie, ale spokojnie!
Kelly: Rusz się!
Jasmine: Siedź cicho! Mitchel będzie robił, co będzie chciał!
Mitchel: Właśnie. Otóż. To wy będziecie się ścigać na potworach, które wybraliście! Przegra ta drużyna, której członek jako ostatni przekroczy linię mety. Jeśli zwycięzca wyścigu będzie w drużynie przegranej, otrzyma on nietykalność na ceremonię. Tak więc, zapraszam z potworami na start.
Cindy, Max, George, Michael, Kelly, Jasmine, Daniel, Megan oraz Jason udali się z potworami na start.
Ricky: Yyy, ten krokodyl się nie rusza, więc zostaję. Ale mam szczęście!
Mitchel: Przy linie mety znajdziecie Tima, który zaobserwuje kto dotarł jako pierwszy i ostatni! Do startu! Gotowi?! START!
Ruszyli... Znaczy, niektórzy. Ginger nie ruszyła się, tylko gadała z dwoma Stanleyami. Chacky, jako że był naładowany energią biegł baardzo szybko z Max na grzbiecie. Rosiczka tylko rzucała się na wszystkie strony chcąc uciec. Lis i niedźwiedź biegli. Czyli z Jadowitych Węży w wyścigu pozostała trójka! Co do Krokodyli, to żuk Jasmine szedł powoli jak ślimak. No, może trochę szybciej. Królik Daniela bardzo szybko biegał na swoich uszach. Wiewiórka razem z Megan pobiegła na drzewo, przez co Megan nie mogła zejść, bo się bała. Pokrzywa również się nie ruszyła z miejsca, tylko cały czas szczypała Jasona.
Cindy: Ginger! Potworze, biegnij!
Ginger: Chwileczkę, teraz rozmawiam.
Cindy: Emm, na mecie czeka na ciebie trzeci Stanley!
Cindy: (PZ) Ale wymyśliłam...
Ginger: Serio?! (pobiegła z Cindy)
Mitchel: A więc w grze pozostali Cindy, Max, Michael i Kelly z Jadowitych Węży, oraz Jasmine i Daniel z Żarłocznych Krokodyli... Tragedia.
Wyścig[]
Cindy na Ginger szybko dogoniła resztę. Michael'a z lisem wyprzedziła dawno, gdyż nie był zbyt szybki, a Jasmine z żukiem baaaardzo dawno. Aktualnie Daniel z królikiem, Cindy z Ginger, Max z Chackym oraz Kelly z niedźwiedziem walczyli o nietykalność.
Cindy: (PZ) Jak wygram nietykalność, to będę miała je tak jakby dwie! Bo mam jeszcze figurkę Mitcha!
Cindy: Chacky! Max powiedziała, że Kelly jest grubą i brzydką idiotką!
Chacky: ŻŁE CO?! (zrzucił z siebie Megan i zabrał Kelly od niedźwiedzia, który uciekł i przytulił ją)
Kelly: Idioto! Przez ciebie nie wygram! Pożegnaj się z programem, ćwoku!
Dobiega do nich Michael z lisem, ale wywracają się o Chacky'ego, Max i Kelly.
Max: Hej! Czemu Cindy skłamała?!
Kelly: No widzisz, nie jest taka głupia!
Na starcie[]
Megan jest już na ziemi, Ricky siedzi i opala twarz, Jason cały poparzony moczy się w zimnym basenie z wodą, a George wylewa wiadro wody na Ricky'ego.
Ricky: Aaa! Idioto! (uciekł)
Mitchel: (ogląda na swojej komórce wyścig) Wygląda na to, że w grze pozostała tylko dwójka - Daniel i Cindy! No i Jasmine...
Kamera pokazuje Jasmine, która jest jakieś 30 metrów od startu, nagle schodzi i udaje się na start, żuk odchodzi.
Jasmine: Tragedia! Kto został w grze?
Jason: Daniel i Cindy.
Megan: Z taką idiotką to na pewno wygramy!
George: No i właśnie tego się obawiam.
Cindy na Ginger oraz Daniel na króliku idą łeb w łeb.
Cindy: Daniel, przepraszam...
Daniel: Czego chcesz, idiotko?!
Ginger: Stanleykuuu, nadchodzę! <3
Cindy: Pocałowałam cię w podziemiach...
Daniel: Co?!
Przebiegają przez linię mety razem.
Tim: Cyknąłem fotkę, czekajcie! (przegląda aparat) Wygrywaaa!...
Nie dokończył, gdyż zaczęła trząść się ziemia.
Tim: Aaa! Co jest?! (wypadł mu z ręki aparat i wpadł do morza) Kurczę!
Mitchel, Jasmine, Ricky, Megan, Jason oraz George przybiegli.
Jasmine: Mitchelku, co się dzieje?!
Mitchel: Nie mam pojęcia!
Nagle przybiega Millie z wielką torbą z roślinami, a za nią stado zwierząt.
Millie: Sorry, McLastern! Ale to koniec twojego show!
Mitchel: Nie! Te zwierzęta są mi potrzebne!
Nagle w ziemi zaczęły się robić dziury, z których tryskała woda.
Mitchel: A zresztą... (wzruszył ramionami) Szybko! Wszyscy do statku! (wskazał na statek w porcie) A ty, Millie! WYLATUJESZ Z TEGO SHOW! Stażyści! Zabrać ją na łódkę luzerów!
Przybiegli stażyści i razem z Mitchelem zabrali Millie do portu. Za nimi poszli uczestnicy, Tim, Chef i pozostali stażyści. Wsiedli do statku, a Mitchel wrzucił Millie na łódkę przegranych.
Millie: Uciekajcie, zwierzątka! (krzyknęła, kiedy zobaczyła, że wyspa się już prawie cała zatopiła)
Zwierzęta wbiegły na statek, Mitchel kliknął guzik na pilocie (Millie odleciała krzycząc) i wbiegł na statek.
Mitchel: Odpływamy!
Wyspa się zatopiła, ale niestety... Ciężar zwierząt sprawił, że statek też się zaczął topić. Stażyści zaczęli wyrzucać i podawać innym koła ratunkowe.
Tim: Ja nie chcę umierać!
Ginger: Stanleyki, nie bójcie się!
Megan: Wszyscy zginiemy!
Mitchel: Spokojnie, coś wymyślimy!
Statek już prawie się zatopił...
Mitchel: No cóż, poradzimy sobie! Na pewno... w Totalnym... Obozie!... Ech.
KONIEC.