Totalne Miasto! - odcinek 3.
Aktualny stan:
Wstęp[]
Mitchel: W drugim odcinku Totalnego Miasta uczestnicy musieli znaleźć w mieście dwanaście kluczy, dzięki którym mogli ruszyć gokartami. Następnie odbył się wyścig, w którym Taylor ukradła klucz Chacky'emu, przez co on nie mógł ruszyć i to jego drużyna, czyli Luzaki, przegrała! Wygrały Modelki, a Luzaki wywaliły Chacky'ego! Poza tym, Daniel zaczął flirtować z Max i Casey! Ten facet gra aż na trzy fronty! Którą z nich jednak wybierze? A może potajemnie będzie lizał się z każdą z nich? A może wybierze jeszcze inną panienkę?! Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, musicie oglądać Totalne... Miasto!
(Intro: Kamera z góry wpada w morze, potem przechodzi na plażę i do lasu, aż wchodzi do miasta, gdzie Mitchel krzyczy coś z megafonu, a Tim wachluje go plikiem kartek. Następnie idzie obok wielkiego budynku, w którym Jenny skacze z balkonu i spada na Michaela. Casey patrzy na nich zmartwiona, a Daniel łapie ją od tyłu za ramiona. Max patrzy na niego z wyrzutem, a Jasmine uderza ją palcem wkurzona, zaczynają się bić. Kamera wchodzi na budynku, gdzie przy wejściu Mark uśmiecha się zalotnie do wkurzonej Stacy, przechodzi obok recepcji, przy której Chacky i Jason zalatują do Kelly, która zdenerwowana ich odpycha. Następnie przechodzi do kuchni, w której w garnku siedzą Frank i Shana. Następnie wchodzi na dużą salę, gdzie Patrick uśmiecha się zalotnie do Cindy. Kamera lekko oddala się do tyłu i widać obok Patricka Taylor, która patrzy na niego wkurzona, oraz George'a, który łapie za rękę Cindy. Kamera idzie do góry, z windy wychodzi Grace, potyka się i upada na Simona, flirtującego z malującą się Stellą. Następnie kamera wychodzi z budynku i kieruje się na stary, brudny peron, w którym Ginger rozmawia ze Stanleyem, po czym na czterech łapach przybiega do niej Steve, oblizując zaskoczoną Ginger. Kamera się lekko oddala i pokazuje pozostałych dwudziestu uczestników siedzących na ławce i patrzących z obrzydzeniem. Na koniec na tablicy nad peronem ukazuje się logo Totalnego Miasta.)
Rano, pokoje[]
Modelki relaksują się w luksusowym apartamencie. Na balkonie Ginger siedzi na leżaku i rozmawia ze Stanleyem, który siedzi obok na pustym leżaku. Obok na leżaku siedzą też Taylor i Cindy.
Ginger: I wiecie co? Stanley uderzył tego faceta!
Taylor: Nie do wiary! Stanley, jesteś niesamowity.
Cindy: Zgadzam się! Stanley to najfajniejszy facet na świecie.
Taylor spojrzała na Cindy spode łba.
Taylor: (PZ) Aaaargh! Ona rujnuje mój plan! Muszę się jej pozbyć. I to szybko! Najlepiej... Już dzisiaj!
Cindy: (PZ) Głupia nie jestem, przejrzałam tę Taylor już na samym początku! Ale jeszcze poczekam z wywaleniem jej... Przyda się!
Stella otrzymuje masaż od stażysty, a Casey, Jasmine i Stacy kłócą się na kanapie.
Jasmine: Jesteście po prostu żałosne! Jak przegramy, wyleci Cindy, a zaraz po niej WY! OBIE!
Stacy: Zastanów się co wygadujesz, brzydulo!
Casey: Ja nie mogę odpaść. Jestem najważniejszym członkiem drużyny!
Jasmine: Chyba byś chciała. Małpo!
Casey: Wiesz, chciałam na początku wywalić tą całą Cindy, ale zmieniłam zdanie! Ty wylatujesz pierwsza! (piątka ze Stacy)
Jasmine: Nie ma szans.
Jasmine: (PZ) Na pewno nie wylecę. Mam głosy od Ginger, może od Taylor i Stelli. To już cztery! Żegnaj, Cindy!
Gwiazdy siedzą w zwykłym pokoju. Patrick i Mark siedzą na kanapie i oglądają telewizję, która ledwo działa. Grace, Jenny i Steve bawią się w berka, a George i Simon rozmawiają siedząc na łóżku.
George: Hej, rozmawiałeś z Patrickiem może?
Simon: Tak, mam z nim tajny sojusz, o którym nikt nie wie! (zrobił duże oczy i zakrył ustą dłonią)
George: Świetnie. Bo mi mówił, że chce cię wywalić!
Simon: Serio?
George: Tak! Niestety... Ja ciebie bardzo lubię!
Simon: Ooo, to znaczy, że go wywalamy przy następnej okazji?
George: Tak!
Patrick patrzy na nich i podnosi jedną brew.
Patrick: (PZ) George wylatuje pierwszy. A teraz muszę dopytać Simona, co on mu nagadał...
Patrick skinieniem palca przywołał Simona, który do niego przyszedł.
Simon: Podobno chcesz mnie wywalić! Tak mi powiedział George, który teraz chce wywalić ciebie.
Patrick: Ja? Ciebie? Ja ciebie mam wywalić? Najlepszego, najfajniejszego i najważniejszego członka drużyny?!
Simon: Mówisz o mnie?!
Patrick: Tak, przyjacielu. Okłamał cię, więc chyba trzeba się na nim zemścić... I go wyeliminować!
Simon: Tak! Zgadzam się!
Patrick: (PZ) Przecież to jest banalne. Simona i Marka już do siebie przekonałem. A z Grace, Stevem i Jenny będzie prościutko!
Wszyscy znudzeni i załamani siedzą na łóżku, poza Michaelem, który stoi przed nimi.
Michael: Słuchajcie, ludzie! To, że jesteśmy Luzakami, nie znaczy, że mamy podchodzić do zadania na luzie, a tym bardziej się załamywać, tak jak właśnie teraz! Wygraliśmy w pierwszym odcinku, wygramy i dzisiaj! I jutro, oraz pojutrze!
Jason: Tak! Masz rację, ziomuś!
Max: Jestem z tobą!
Kelly: Nie wysilaj się.
Michael: Oj, a Kelly smutna, bo straciła swojego ukochanego Chacky'ego? (wystawia dzióbek)
Kelly: Stul pysk! (kopnęła go w krocze)
Shana: Ale o co właściwie chodzi?...
Frank: Ostatnio przegraliśmy, więc dzisiaj musimy wygrać!
Shana patrzy na niego pytająco.
Frank: Ech... Opowiem ci później...
Stołówka[]
Wszyscy wchodzą na stołówkę, a Cindy wpada na George'a.
Cindy: Chyba mówiłam ci już, żebyś uważał jak chodzisz?!
George: Ale ja bardzo chętnie wpadałbym na ciebie jeszcze częściej!
Cindy: Przestaniesz już ze mną flirtować?!
Taylor: (spojrzała na nich i zmrużyła oczy)
Taylor: (PZ) Cindy i George?! Nie, to nie może się udać. Nie pozwolę na to!
Taylor: (podchodzi do George'a, przytula go i się uśmiecha) Dziękuję za ten wieczór... Świetnie całujesz. (weszła na stołówkę)
George&Cindy: CO?!
Cindy: Bardzo fajnie. Widzę, że grasz na dwa fronty? Przynajmniej nie na pięćdziesiąt, jak Daniel. (weszła do kuchni)
George: Ale... To nieprawda!
Patrick: (położył rękę na ramieniu George'a) Taylor cię oszukała? Mnie raz też...
George: (zabrał jego rękę z ramienia i poszedł)
Jenny wskakuje na Michaela i rozbija na jego głowie miskę z mlekiem.
Michael: Co ty odwalasz?!
Casey: Zostaw go, świrusko!
Jenny: Nie! (przytula się do jego głowy) Leć! Leć niczym wiatr, misiu!
Michael: Łot?!
Casey: (zrzuciła Jenny z Michaela) Jeszcze raz go tkniesz!
Jenny: Eee, lol! Krowa się zakochała!
Daniel: (spojrzał na Casey zmartwiony)
Max: Daniel zmartwiony, no proszę! Pewnie dlatego, że Casey cię nie chce, co?
Daniel: Wcale nie! Skończ już, ja kocham ciebie!
Max: Lepiej uważaj, bo jeszcze Jasmine lub Casey usłyszą. (uśmiechnęła się)
Patrick: (usłyszawszy rozmowę Daniela z Max uśmiechnął się chytrze)
Mitchel: (wszedł na stołówkę) Witam i o zdrowie pytam! Chociaż nie interesuje mnie to. Czas na wasze trzecie zadanie, a drugie eliminacyjne. Spotykamy się przed biurowcem!
Grace: Ale czad! Nie mogę się doczekać kolejnego zadania!
Przed budynkiem[]
Wszyscy uczestnicy stoją przed Mitchelem.
Mitchel: Zapewne zastanawiacie się, jakie ciekawe zadanie dla was przygotowałem, co?
Kelly: Nie.
Mitchel: Tak też myślałem. Świetnie, że jest was po równo w drużynach, bo będzie się dzisiaj walczyć w różnych miejskich konkurencjach!
Jasmine: Jak dla mnie jest świetnie, Mitchelku!
Mitchel: Ta, dzięki. Będzie pięć konkurencji, w każdej będzie występowało po jednej osobie z drużyny!
Patrick: (spojrzał na członków swojej drużyny załamany) A czy jest opcja, że jedna osoba będzie wykonywała wszystkie zadania?
Cindy: Właśnie. To Ginger ze Stanleyem powinna u nas wszystkie wykonać!
Patrick: A może ty, Cindy? W końcu... Jesteś z twojej drużyny najlepsza!
Cindy: Eee? Z tymi żałosnymi gierkami to nie do mnie. (założyła ręce)
Patrick: Jakież tam gierki? To szczera prawda.
Cindy: Goń się.
Cindy: (PZ) Co za palant. Myśli, że mnie zauroczy? Idiota. A co do Taylor, wiem, że George z nią nie spędził wieczoru. Przecież cały czas była w naszym pokoju! Idiotka.
Stella: Mam nadżjeję, że będżie żadanie w szam rasz dla mnie - pokaż mody or szeszja fotograficzna.
Jenny: Ja chcę brać udział w każdej konkurencji! Zmiotę wszystkich tych patałachów z powierzchni ziemi!
Mitchel: Nie, nie, nie! Jedna osoba do jednej konkurencji!
Frank: To jaka, ekhm, żałosna konkurencja będzie pierwsza?
Mitchel: Pierwsza konkurencja to bieg z płotkami!
Ginger: O matko, to Stanley się do tego nadaje!
Mitchel: Emm, no raczej nie. To ja wybiorę osoby do wyścigu! Kelly, Patrick oraz Cindy!
Patrick: Jak miło, że mierzę się z takimi paniami.
Kelly&Cindy: Zamknij się!
Mitchel: Biegniecie odtąd, do mety, która jest... tam. START!
Cała trójka wystartowała.
Patrick: Ależ jesteście śliczne, kiedy biegniecie!
Cindy: Zamkniesz ten swój krzywy ryj?!
Patrick: Kelly, ale ty chyba się mnie nie oprzesz?
Kelly: Odczep się palancie! (popchnęła go, a ten się przewrócił)
Cindy i Kelly przeskoczyły kilka płotków, jednak to Cindy przekroczyła linię mety pierwsza.
Cindy: Ha! Wygrałam!
Mitchel: Punkt dla Modelek! Teraz czas na wspinaczkę! Poo... wieżowcu!
Jenny: TO MUSZĘ BYĆ JA! (zaczęła trząść Mitchelem) MUSZĘ!
Mitchel: Niech będzie... Max, Jenny oraz Casey!
Casey: Oszalałeś? Nie będę wspinała się po bloku! To niebezpieczne!
Mitchel: Albo to zrobisz, albo pożegnasz się z szansą na zdobycie miliona. Więc?
Casey: Grr.
Dziewczyny ustawiły się.
Mitchel: Start!
Dziewczyny wskoczyły i zaczęły wspinać się po oknach rynnach, czy parapetach. Najszybciej pędziła Jenny.
Michael: Dobrze, Casey! Dajesz!
Kelly: Dopingujesz rywalkę?!
Michael: Chcę ją rozproszyć.
Kelly: Aha, to... Świetnie.
Casey: Co za żenada.
Stacy: No rusz się, ślamazaro! Jesteś ostatnia!
Casey: Wal się!
Cindy: Jenny! Michaela oblizują wszystkie dziewczyny!
Jenny: O nie, pożałują tego! (wyskoczyła) Ajajajajajajaj! (wpadła na Michaela wgniatając go w chodnik) Gdzie są te żmije?! (wstała i zaczęła wykonywać jakieś ruchy karate)
Michael: Ał...
Max weszła na szczyt, kiedy Casey była dopiero przed połową.
Mitchel: Punkt dla Luzaków!
Patrick: Jenny, byłaś świetna. (powiedział wymuszając uśmiech)
Grace: Racja! To było genialne!
Patrick: (PZ) Już widzę, że przegramy. Więc to George dzisiaj zrobi papa!
Mitchel: Czas na trzecią konkurencję! Są to poszukiwania złotego jaja!
George: Nic lepszego nie mogłeś wymyślić?!
Mitchel: Do tej konkurencji zapraszam Shanę, Marka oraz Taylor!
Shana: Co? Chyba słyszałam swoje imię...
Frank: Musisz znaleźć złote jajo! (wypchnął ją przed Mitcha)
Mark i Taylor wystąpili.
Taylor: (PZ) Dzisiaj zajmę się Markiem... Wolałam wywalić po kolei Luzaków, ale skoro dziewczyna bierze ze mną w tym udział, to trudno...
Taylor: A gdzie to jajo może być?
Mitchel: Gdzieś w lesie! Leży koło drzewa. Powodzenia!
Frank: Przegraliśmy.
Las, poszukiwania jaja
Shana zaczęła rozglądać się na różne strony nie wiedząc co robić.
Shana: (PZ) Co ja mam robić? (rozgląda się) I gdzie ja jestem?
Taylor złapała Marka za rękę.
Taylor: Mark, wiesz co? Podobasz mi się.
Mark: (ucieszył się)
Taylor: Mam pewien pomysł! Chodź ze mną.
Oboje poszli w głąb lasu i usiedli przy drzewie.
Taylor: Słuchaj, zakochałam się...
Mark: (spojrzał na nią pytająco)
Taylor: W tobie! Emm... Chcesz małą niespodziankę w formie pocałunku?
Mark pokiwał głową energicznie.
Taylor: No to... Zamknij oczy...
Mark zamknął oczy.
Taylor: Wstań...
Oboje wstali.
Taylor: Stań bardzo blisko drzewa, stykając się z nim!
Mark wykonał polecenie.
Taylor: A oto niespodzianka... (wyjęła linę i przywiązała Marka do drzewa, po czym zakneblowała go) Następnym razem bądź ostrożniejszy, łajzo. No cóż, jednego frajera mniej! (kopnęła go w krocze, potargała sobie włosy i pobiegła)
Mark jęknął z bólu i zaczął się wiercić.
Shana podbiegła do Mitchela i reszty i pokazała złote jajo.
Shana: Hej, patrzcie, nieznajomi, co znalazłam!
Mitchel: Brawo, Shana! Punkt dla Luzaków! Kolejny!
Taylor przybiegła potargana i zapłakana.
Patrick: Co się stało? I gdzie Mark?
Taylor: (chlip) To Mark! Zabrał mnie do lasu i-...
Jenny: Zgwałcił?!
Taylor: Nie! Zaczął całować, a potem go odepchnęłam, a on mnie uderzył... Potem uciekłam i nie wiem, co się stało!
Cindy: (PZ) Tak, jasne!
Patrick: (PZ) Bo uwierzę!
Mitchel: No trudno. Stażyści poszli go szukać. A teraz, czwarta konkurencja! Skok na bungee!
Grace: Aaaaaaaaaaaaaaaaa! JA! JA CHCĘ!!!!!
Mitchel: Dobra. Ty, Michael oraz Jasmine!
Jasmine: Na pewno nie skoczę na bungee.
Stacy: Skoczysz!
Jasmine: NIE!
Stacy: TAK!
Mitchel: Przestaniecie w końcu?
Wszyscy weszli na szczyt wieżowca.
Stażyści przyczepili całej trójce uprzęże i liny.
Patrick zaczął mówić coś Simonowi na ucho.
Simon: CO?! Daniel całował się z Casey?!
Casey&Jasmine: CO?!
Casey: To nieprawda!
Daniel: Mi tam pasuje.
Jasmine: Ty... KŁAMCO! (przywaliła Danielowi z liścia)
Jason: Złamałeś serce mojej Jasmine! (przywalił Danielowi z pięści w twarz)
Daniel się przewrócił.
Jasmine: AAAAAAAAAAAAA! (rzuciła się na Casey, przez co obie wypadły z budynku i poleciały w dół, cały czas się biły)
Grace: OMG, ale superowo! (wyskoczyła, ale lina pękła i Grace spadła na ulicę robiąc dziurę w ulicy, po czym pokazała kciuk w górę)
Michael: (wyskoczył, krzycząc i miotając się)
Mitchel: I wszystko jasne. Punkt dla Modelek! Ta walka Jasmine i Casey była epicka!
Jasmine: NIE!
Mitchel: Czas na ostatnią konkurencję! Walka na ringu! Daniel, Steve oraz Stella.
Stella: Szory, ale ja tego nie żrobię.
Daniel i Steve wbiegli na ring, a Stellę wepchnął Tim.
Stella: A walczie się na mordy. (zaczęła się malować)
Daniel wyrzucił jej kosmetyczkę, a Steve ją obsikał.
Stella: (wkurzyła się) WY BICZYS! POŻAŁUJECZIE TEGO! (kopnęła Steve'a tak, że wypadł z ringu, zajęczał z bólu)
Stella: Teraż ty, szmaciarzu!
Daniel: (wypchnął Stellę z ringu)
Mitchel: Brawo dla Luzaków! To oni dzisiaj zwyciężają!
Luzaki: Łuhu!
Mitchel: A Gwiazdy spotkamy na ceremonii. Naradźcie się!
Gwiazdy wydały jęk zawodu.
Jasmine: NO KUŹWA! TO MY MIAŁYŚMY PRZEGRAĆ!
Przed ceremonią, pokoje[]
Wszyscy z tej drużyny, poza Max i Danielem siedzą na kanapie.
Michael: Mówiłem, że nam się uda!
Jason: Miałeś rację, kolo!
Max i Daniel stoją w pokoju obok.
Daniel: Słuchaj, jesteś dla mnie wszystkim!
Max: Wszystkim? Czyli Casey też?
Daniel: O rany, nie przejmuj się ani nią, ani Jasmine! To ciebie kocham najbardziej! (pocałował ją)
Max: (odciągnęła się od niego) Ale jeden głupi wybryk... Nie odezwę się do ciebie.
Daniel: Jasne.
Jasmine płacze na kanapie, a obok siedzi Cindy i ją pociesza.
Cindy: Nie martw się... Nie był ciebie wart.
Jasmine: (spojrzała na Casey) WYLECISZ PRZY NAJBLIŻSZEJ OKAZJI!
Cindy: Zagłosuję tak jak ty.
Stacy: Ja także.
Ginger: Ja i Stanley również!
Stella: A ja mam doszyć tego programu i doszyć wasz, paszczury!
Patrick spotkał się z Simonem, Grace i Stevem w schowku.
Patrick: Słuchajcie. Trzeba wyeliminować George'a!
Grace: Ale dlaczego?! Przecież on jest taki fajny!
Steve zasyczał.
Patrick: On zmusił Marka do zniknięcia i Jenny do skoku! To przez niego przegraliśmy!
Grace: A co jeśli kłamiesz?!
Patrick: Ja? Miałbym kłamać? Skądże!
Grace: SPOKO! (wybiegła uradowana)
Ceremonia[]
Na ławce siedzą Gwiazdy, poza Markiem, a obok stoją dwie pozostałe drużyny.
Mitchel: Witam was Gwiazdy, na waszej pierwszej ceremonii! Gratuluję, jesteście pierwszą drużyną, która nie była jeszcze na ceremonii... Do dziś!
Chef przyniósł Mark'a w bandażach i rzucił na ziemię.
Taylor: To ten zdrajca! Oberwało mu się!
Mitchel: A skoro macie pełny skład, do głosowania!
Głosowanie[]
Patrick: Żegnaj, George. Jesteś zbyt groźny. (podpisał dowód George'a)
Simon: Głosuję na George'a! Tak jak kazał Patrick. (podpisał dowód George'a)
George: Nie ufam Patrickowi. (podpisuje jego dowód)
Mark: (wziął długopis i z bólem podpisał dowód Patricka)
Grace: OMG, mogę teraz na kogoś zagłosować! (wzięła długopis) Emm, Mark. To co zrobił Taylor było OKROPNE! (podpisała jego dowód)
Jenny: Łuhu! Teraz ja tutaj rządzę! I tak wszyscy odpadną! (podpisuje dowód Marka)
Steve: (oblizuje czyjś dowód)
Mitchel: Bezpieczni są dzisiaj Simon, Grace, Steve oraz Jenny! Osoby z zerową liczbą głosów!
Simon, Grace i Jenny łapią bilety, a Steve go zjada.
Mitchel: Reszta otrzymała głosy... Dwie osoby otrzymały po dwa, jedna trzy.
Patrick i George patrzą na bilety wkurzeni, a Mark patrzy z zaniepokojeniem.
Mitchel: A więc szczęśliwcem, który dzisiaj wypadnie jest...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
...
MARK! Pakuj manatki, chłopie!
Mark: (wstał i wszedł na tory)
Mitchel: Jakieś ostatnie słowo?... A nie... Ty chyba nie mówisz!
Mark: T...T...Tay... (przyjechał pociąg i uderzył w Marka)
Mitchel: Wspaniale! To już drugi zawodnik, którego wywaliliśmy! Kto odpadnie jako następny? Jak potoczą się losy Daniela, Max, Jasmine i Casey?! Oglądajcie Totalne... Miasto!
Patrick: (PZ) To znaczy, że tylko ja i Simon głosowaliśmy na George'a?! O nie... Pożałują tego.
George: (PZ) Jeszcze wykopię tego całego Patryczka! Szkoda Marka...
Taylor: (PZ) Ależ tymi frajerami się łatwo manipuluje! Pstryk! I jestem w finale... (chytry uśmieszek)
KONIEC.